Uśmiechnąłem się lekko i położyłem swoją prawą dłoń na jej dłoni.
- Mam nadzieję, że jednak nigdy do tego nie dojdzie.- Powiedziałem po czym spojrzałem jej w oczy.
- Znaczy się... Mam nadzieję, że nigdy nie zdecydujesz się opuścić tego świata, byłby znacznie smutniejszy.- Uśmiechnąłem się po czym szybko zabrałem dłoń. Jakoś głupio mi się zrobiło.
- Sorci... Mam pytanie... Masz może kogoś?- Zapytała rumieniąc się przy tym. Westchnąłem i podrapałem się po leżącej na temblaku ręce. Nie mogłem jej okłamać. Raz, że nie lubiłem kłamać, a dwa, że zbyt bardzo zbliżyłem się do Mauvais i chciałem być wobec niej fair.
- Mam... Mam dwie żony.- Powiedziałem wbijając oczy w podłogę.
- Czy przypadkiem nie wyznajesz prawosławia?- Zapytała jakby zdziwiona tym co powiedziałem.
- Wyznaję, jednak ten mniej restrykcyjny co do małżeństw odłam. Kilkaset lat temu patriarcha stwierdził, że skoro Abraham i Jakub mieli po kilka żon to nic nie stoi na przeszkodzie by i każdy inny mężczyzna miał ich kilka jeśli tylko je miłuje.- Odparłem na co dziewczyna pokiwała głową.
- Macie dzieci?
- Nie... Mieliśmy dwóch synów ale zmarli. Ostatnio adoptowaliśmy chłopca, syna mojego przyjaciela ale on niestety nigdy tak na prawdę nie będzie moim synem, mimo że bardzo go kocham. Mam nadzieję, że Cię nie rozczarowałem.- Mruknąłem po czym spuściłem głowę.
<Mauvais?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz