Uśmiechnąłem lekko i skinąłem głową. Sam również dość często przysłuchiwałem się rozmowom różnych nieznanych mi ludzi jednakże nigdy nie traktowałem tego jako rozrywki, zawsze była to dla mnie praca.
- Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten ciekawy pomysł na rozrywkę. Osobiście jednak preferuję inne rozrywki.- Uśmiechnąłem się po czym spojrzałem na ojca, który strasznie się z czegoś śmiał rozmawiając z Mihneą.
- Może skoro już się trochę zaznajomiliśmy przejdziemy na "ty"? Trochę męczące jest to "pan", "pani". Jestem Sorci, hrabia Transylwanii.- Przedstawiłem się z lekkim ukłonem.
-Mauvais, królowa Syntherii.- Przedstawiła się dziewczyna a ja ucałowałem jej dłoń.
- Miło mi Cię poznać.- Uśmiechnąłem się. Nagle drzwi się otworzyły i wpadł przez nie jeden z moich podwładnych.
- Panie... Mamy problem... Z hellhoundami...- Wydyszał i skłonił się przede mną. Momentalnie się spiąłem.
- Wybacz ale muszę już iść.- Powiedziałem i ruszyłem do drzwi.
- Wybacz ojcze ale mamy pewne problemy.- Powiedziałem i wybiegłem po czym przemieniłem się w moją wilkołaczą formę po czym ruszyłem do siedziby moich łowców. Czemu zawsze problemy zdarzają się kiedy mam jakąś przyjemną sytuacje?
<Mauvais?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz