Kiedy wylądowałam ponownie na zamku w Valahii prawie natychmiast zorientowałam się, że nie jestem w sali tronowej, a w jakimś innym pokoju, prawdopodobnie nawet w tym samym zamku. Zaciekawiona rozglądnęłam się po komnacie.
- Jeszcze raz przepraszam, że musiałaś to widzieć... - powiedział ponownie Sorci, a ton jego głosu wskazywał na to, że jest sfrustrowany, a nawet lekko zdenerwowany. Wzruszyłam ramionami przybierając obojętny wyraz twarzy.
- To był twój obowiązek, a życie polega na wykonywaniu swoich obowiązków i zadań na nas nałożonych - odparłam krótko, jednocześnie kierując swoje kroki w stronę pokaźnego okna, z którego można było zobaczyć duża część miasta i nawet pewne tereny zielone. Oparłam swoją głowę na framudze, wpatrując się w lekko zamglony obraz, który miałam okazję podziwiać przez szybę - Poza tym... to nie był pierwszy raz kiedy obcowałam ze śmiercią. Myślę, że już się przyzwyczaiłam do tego, że niektórzy muszą umrzeć, bo taki był plan, bądź stanowią zagrożenie dla innych. Przecież lepiej, żeby zginął jeden, a nie setki, prawda? A przynajmniej ja tak myślę, mimo, że nigdy tego nie sprawdzę. Nauczyłam się, że kiedy bardzo chce o czymś wiedzieć to zazwyczaj ten fakt rani rani mnie bardziej niż cokolwiek innego... Tak było z... - zawiesiłam się na chwilę, ale moment później dokończyłam - moimi rodzicami. Ehehe~, pamiętam, że bardzo chciałam się dowiedzieć dlaczego nie ma ich tutaj że mną, dlaczego nie mogę porozmawiać z matką, albo nauczyć się czegoś od ojca. I ta wiedza przyszła. Nie wiem jak, nie wiem kiedy, nie wiem dlaczego, ale przyszła. Pewnego dnia, znienacka, kompletnie mnie zaskakując. W dodatku było to tak bardzo dla mnie bolesne, że nie potrafiłam się uśmiechnąć, pamiętam to jak dziś. Przez trzy dni siedziałam w pokoju, nie wychodziłam, nie jadłam, nie piłam. Nie miałam na to siły, myślałam tylko o matce i ojcu, dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Dlaczego matka umarła, a czemu ojciec zapomniał o mnie i przejmował się sobą tak bardzo, że postanowił popełnić samobójstwo. Nadal tego nie rozumiem, ale mam świadomość, że i on, i mama są w lepszym miejscu - zakończyłam głęboko wzdychając i szybko mrugając oczami, żeby przypadkiem się nie rozkleić przy mężczyźnie.
- Dlaczego mi to powiedziałaś? - zapytaj podchodząc do mnie i również wpatrując się przez okno.
- Prawdopodobnie z tego samego powodu, dla którego ty powiedziałeś mi o swojej matce, o swojej mocy i o czymś, o czym wie niewielu, a może nawet nikt.
<Sorci?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz