Zazwyczaj rzadko odwiedzałem Soartę i zamek ojca. Raz, że Transylwania wymagała bezustannej uwagi a dwa zarządzanie Venatorami to bardzo wymagające i czasochłonne zajęcie, a utrzymanie porządku wśród łowców jest trudniejsze niż pilnowanie całej sfory hellhoundów. Potarłem ramię na którym miałem kilka szram po pazurach podwładnego, który wpadł w szał. Nie swędzenie towarzyszące ranom nie było przyjemne ale no cóż sam chciałem pracować w takich warunkach. Ojciec jak zawsze zapytał co u mnie no i ochrzanił mnie za to, że nie zabrałem Satine i Roxane a później udało mi się zmyć. Przechadzałem się po sali rozglądając się wokół. Nagle mój wzrok padł na siedzącą w kącie dziewczynę. Z tego co wiedziałem była to jedna z ulubionych uczennic mojego ojca. Podszedłem do niej i odezwałem się do niej.
- Wszystko w porządku?- Zapytałem spoglądając na nią. Nie uzyskałem jednak odpowiedzi więc podszedłem bliżej i położyłem dłoń na jej ramieniu po czym powtórzyłem pytanie.
- Wszystko w porządku?
<Mauvais?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz