Miałem akurat wolny dzień, na ile oczywiście król może mieć jakiś wolny dzień i postanowiłem przejść się po mojej ukochanej stolicy. Przechadzałem się po ulicach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były znacznie mniej liczne i mniej zatłoczone. Szedłem właśnie w kierunku targu by odwiedzić siostrę mojej wychowawczyni, gdy wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Nie była ona specjalnie miłą osobą, przynajmniej takie sprawiała pierwsze wrażenie. Na wszelki wypadek jednak ruszyłem za nią. Kilka chwil później dziewczyna zamierzała przekroczyć bramę.
- Dokąd idziesz?- Zapytałem spoglądając na nią.
- A co Cię to interesuje?- Zapytała po czym odwróciła się na pięcie i odeszła. Ja tymczasem poszedłem na targ by porozmawiać z Yvoni po czym wróciłem do zamku. Kolejnego dnia przyjmowałem ludzi, którzy chcieli zarabiać na życie jako mordercy, wojownicy itd. Nieźle się zdziwiłem kiedy zobaczyłem tą samą dziewczynę co wczoraj.
- Znowu się spotykamy. Czego oczekujesz?- Zapytałem spoglądając na nią.
<Aralia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz