Uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową.
- Cieszę się, że mogłem Ci pomóc.- Uśmiechnąłem się po raz wtóry po czym przemieniłem się w moją pół wilczą, pół ludzką postać. Mauvais przyglądała mi się zaintrygowana. Sięgnąłem na do leżącej na ziemi torby z której wyjąłem kilka pasów. Pierwszy przypiąłem do uda, zawieszając na nim pochwę sztyletu. Podobnie poczyniłem z kolejnymi trzema z których jeden wylądował na drugim udzie a pozostałe na obu łydkach. Kolejne pasy przymocowałem do ramion oraz pleców. Po chwili we wszystkie pochwy zacząłem wkładać srebrne sztylety, do tych na plecach włożyłem dwa miecze. Po chwili do brzucha przymocowałem ostatni pas, do którego przytwierdziłem moje bicze.
- Wybacz mi Mauvais jednakże chyba dzisiaj nie będziemy mogli porozmawiać zbyt długo. Wyruszamy na łowy i prosiłbym Cię żebyś nie używała dzwonka, który Ci dałem przez najbliższe dwa, trzy tygodnie jeśli, nie będzie to absolutnie konieczne. Przykro mi, że nie będziemy mogli rozmawiać, jednakże muszę robić to, co muszę.- Powiedziałem po czym sięgnąłem po wiszący nieopodal łańcuch.
- Mam nadzieję, że nie obrazisz się na mnie.
<Mauvais?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz