poniedziałek, 22 października 2018

Od Sorciego Cd Mauvais

Podobny obrazhellhoundKiedy oddaliłem się już na odpowiednią odległość od zamku teleportowałem się do jednej z jaskiń, która była siedzibą łowców. Tam szybko złapałem moje bicze i sztylety po czym pognałem do miejsca, które wskazywali mi moi podwładni. Tam zaś moim oczom ukazał się przerażający dla większości widok. Na środku jaskini stał jeden z moich podwładnych z srebrnym sztyletem w dłoni. Wokół niego krążyło kilka hellhoundów, kraty do niektórych klatek, w których rano zamknąłem ogary, były wyłamane lub otworzone. Wszedłem do jaskini i stanąłem obok mężczyzny po czym trzasnąłem biczem w powietrzu. Ogary zatrzymały się i wyszczerzyły kły spoglądając na stojącego za mną samca z mordem w oczach. Po raz wtóry strzeliłem z bicza a stworzenia niechętnie wycofały się do klatek po czym ułożyły się na ziemi. Na ciele jednego z ogarów dostrzegłem kilka wciąż krwawiących ran.
- Weźcie łańcuchy i zabezpieczcie klatki.- Powiedziałem po czym odwróciłem się do stojącego za mną samca. Powoli wyjąłem sztylet z pochwy na udzie.
- Powiedz mi Johan... Jak długo już służysz w oddziale?- Zapytałem przekładając sztylet z dłoni do dłoni.
 - Pięć lat.- Mruknął i skulił się nieznacznie.
Facebook- W takim razie wiesz, że znęcanie się nad hellhoundami jest nieodpuszczalne. Wiesz również jak jest ono karane.- Warknąłem po czym przystawiłem do jego szyi sztylet. Samiec spojrzał mi odważniej w oczy, po chwili zaczął jednak dyszeć i spuścił wzrok. Szybkim ruchem rozciąłem rzemień na którym wisiał srebrny amulet przedstawiający wilka - symbol naszego zgromadzenia, kalecząc przy tym jego skórę.
- Dostajesz drugą i ostatnią szansę.- Warknąłem po czym odszedłem by zająć się klatkami hellhoundów. Następnego dnia odwiedziłem ojca by wyjaśnić mu zaistniałą sytuację. Pod koniec naszej rozmowy do sali tronowej weszła Mauvais.
- Witaj Mauvais.- Powiedział po czym spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
 - Dzisiaj nie mam za dużo czasu więc Sorci poprowadzi dziś twoją lekcję.- Ojciec poklepał mnie po plecach po czym wypchnął mnie z sali tronowej razem z dziewczyną.
- Wybacz, że tak wczoraj zniknąłem. Miałem... Pewne trudności w pracy.- Wyjaśniłem po czym zamyśliłem się. Jakoś nie spodziewałem się, że będę musiał uczyć dzisiaj czegokolwiek jednakże postanowiłem pokazać dziewczynie coś, czego mój ojciec raczej na pewno by jej nie pokazał, przynajmniej nie bez konsultacji ze mną. A poza tym miałem bardzo dobrą okazję do porozmawiania z nią.
- Chciałbym Ci coś pokazać. Nie przestrasz się tylko. Podaj rękę.- Powiedziałem po czym chwyciłem ją za dłoń i teleportowałem nas do jaskini.
- Witaj w siedzibie Venatorów. Nie podchodź do klatek i nie wkładaj przez nie rąk jeśli nie chcesz ich stracić. Wiesz, czym zajmują się Venatorzy?- Zapytałem spoglądając na dziewczynę.
<Mauvais?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz