czwartek, 1 listopada 2018

Od Mauvais CD Sorciego

Przez chwilę milczałam wpatrując się w podłogę. Cóż, nie za bardzo wiedziałam co mam na to odpowiedzieć, bo każde słowa w tym momencie wydawały mi się niesamowicie głupie. W końcu zdecydowałam się odezwać.
- R-rozczarować? Oczywiście, że nie, dlaczego niby miałoby się tak stać? Po prostu chciałam się jeszcze czegoś o tobie dowiedzieć, n-nie kryło się za tym żadne drugie dno, skądże znowu. Ja sama urodziłam się w rodzinie, gdzie od lat przestrzega się prawa, że małżonek jest jeden, jeden na całe życie. Ale zawsze miło jest się dowiedzieć o innych odłamach tej samej religii, jakie mają tradycje i jakie prawo - zanim zdążyłam się powstrzymać, plątanina słów wydobyła się z mojego gardła. Ehh, zazwyczaj potrafię powiedzieć coś bardziej sensownego - Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeżeli teraz cię przeproszę i powrócę do swoich obowiązków. Mimo, że tego nie widać, mam wiele rzeczy do zrobienia. Plus, czekam na ważne listy od rodziny, które w sumie mogą pojawić się w każdej chwili, wiesz? - dodałam po chwili, a Sorci uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam gest, chwyciłam szybko karmazynowe pudełko i wyszłam z biblioteki. Nie mam pewności czy Sorci tam został, czy wraz z moim wyjściem zniknął. Nie kłamałam, czekałam na ważny list, więc poszłam do swojej komnaty, gdzie zazwyczaj takowe listy otrzymywałam. Usiadłam na łóżku i nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie... takiego wewnętrznego rozdarcia. Pierwszy raz poczułam taką emocję, więc nie za bardzo wiedziałam co mam z tym zrobić. Zwłaszcza, iż towarzyszyło temu uczucie bezradności i rozpacz, prawie taka sama jak ta, która pojawiła się podczas wizji śmierci mojego ojca. Żal, który wziął się znikąd. Kiedyś czytałam książkę, w której główna bohaterka wyładowała swoje emocje poprzez pisanie wierszy i krótkich historyjek. Może coś jest w tej metodzie?
~*~
Skończony poemat został zamknięty w czerwonej kopercie z pieczęcią mojego rodu w rogu. Rzuciłam go na szafkę nocną, wkurzona, że powstało to co powstało. Myśleliście, że widzieliście psychopatkę? Udowodnię wam, jak bardzo się myliliście.
"Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. Get out of my head. 
Get.
Out.
Of.
My.
Head.

Get out of my head before I do what I know is the best for you. 
Get out of my head before I listen to everything I said to you.
Get out of my head before I show you how much I love you.
Get out of my head before I finish writing this poem.
.
.
.
But a poem is never actually finished.
It just stops moving."

To jest "psychopatka".

<Sorci?>

Treść wiesza nie jest moja. Pochodzi ona z gry "Doki-Doki Literature Club!" należącej do Team Salvato. 
Owy wiersz jest poematem Sayori, a pojawia się tuż przed zakończeniem Aktu I. Napisałam tłumaczenie, mogę je przesłać chętnym.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz