Usiadłam przy długim stole i popatrzyłam na te wszystkie wspaniałości, które leżały na stole i oszałamiały swoim wyglądem i miałam pewność, że będą takie również w smaku. Uśmiechnęłam się odwracając się w stronę Vlada.
- Dziękuję, mam pewność, że właśnie tak będzie - odpowiedziałam na wcześniejszą wypowiedź i z powrotem skierowałam swój wzrok w stronę talerzyka, który był przede mną. Powoli nałożyłam sobie na niego pierwszy deser, jakiego miałam zamiar spróbować, uważając jednocześnie, żeby nie uszkodzić pozornie delikatnej struktury tego cuda.
~*~
Tak jak myślałam, wszystko było wyborne, chętnie bym jadała takie częściej w siebie. Nie mówię, że syntheriańskie ciasta i desery są złe, wręcz przeciwnie, są zachwycające, zwłaszcza te, które podaje się zimą i na wielkich uroczystościach, lecz nie da się ukryć, że te są na tym samym, jak nie na wyższym poziomie. Delikatnie wstałam od stołu i podeszłam cicho ponownie do Vlada, który już wcześniej opuścił swoje miejsce przy stole.
- Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie, wszystko było świetne, nawet bardziej niż świetne - powiedziałam zamykając oczy i uśmiechając się lekko.
<Vlad?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz