niedziela, 18 listopada 2018

Od Sorciego Cd Mauvais

- W sumie... Nie wiem od czego mam zacząć. Zazwyczaj wygląda to tak, że wszyscy zaczynają zjeżdżać się do zamku tydzień przed świętami. Dwa dni przed Wigilią już wszyscy zazwyczaj są obecni i wtedy zazwyczaj rozmawiamy o tym, co robiliśmy podczas ubiegłego roku. W dzień Wigilii wszyscy poszczą i pomagają w kuchni. Ojciec nas do tego goni, tak jak jego kiedyś goniła jego matka. Ale wiesz jak wygląda pomoc w wykonaniu mężczyzn. Po prostu facet wchodzący do kuchni raz na rok to zły pomysł więc zazwyczaj gotuje damska część rodziny. My dekorujemy sale i przy okazji kłócimy.- Mruknąłem spoglądając na Mauvais. Dziewczyna wyglądała na bardzo zdziwioną moimi słowami.
- Wy się kłócicie?- Zapytała zdziwiona na co ja kiwnąłem głową.
- W każdej rodzinie jest jakaś czarna owca. U nas główną czarną owcą jest Donovan. Należy do młodszej części rodziny i uważa, że wszystko mu się należy. Chce żeby ojciec mianował go hrabią a że nasz rodziciel nie zamierza tego zrobić Don się wścieka i docina każdemu, kto ma rangę wyższą od niego. Z resztą poznasz go i sama  zobaczysz. Wieczorem jemy kolację, przed którą dzielimy się prosforą i składamy sobie życzenia. Jest dwanaście potraw i wolne miejsce dla wędrowca. Pierwszego dnia świąt ojciec około południa wygłasza mowę do mieszkańców królestwa życząc im wesołych świąt. Później przez kolejne kilka godzin ojciec przyjmuje ludzi na audiencjach. Zazwyczaj są to po prostu poddani, którzy chcą osobiści złożyć mu życzenia, niektórzy, a właściwie chyba wszyscy przynoszą mu jakieś prezenty. Ojciec oczywiście im się odwdzięcza. Później idziemy na nabożeństwo. Kolejne dwa dni świętujemy jedynie w gronie rodziny wspominając i opowiadając co robiliśmy w tym roku.
<Mauvais?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz