Usiadłam na krześle i odwróciłam się w stronę Satine i Roxane, które to patrzyły na mnie z tym samym błyskiem w oczach i tym samym uśmiechem.
- Rzeczywiście, to widoczne, że jesteście... bardzo do siebie podobne - odpowiedziałam dyplomatycznie, a Satine klasnęła cicho w dłonie, a potem lekko się cofnęła, przez co wyglądała, jakby się modliła. Panowała cisza, co mi odpowiadało, bo mogłam w spokoju wysłuchać własnych myśli, ale jednak postanowiłam to przerwać - Pamiętam, że kiedyś chciałam aby Bóg dał mi siostrę, a jeżeli nie, to brata. Chciałam po prostu mieć jakiekolwiek rodzeństwo i jakąkolwiek rodzinę w moim wieku, z którą mogłabym dzielić każdą radosną chwilę. Ale jednak tak się nie stało aż to teraz, więc raczej nie zdarzy się nigdy, przynajmniej ja tak myślę. Ha, nawet mam wrażenie, że lepiej mi się żyje bez kogoś takiego, nie wiem jak to by było, gdybym nagle miała młodsze rodzeństwo. Cieszę się tym co mam i tym jak żyję, a to chyba jest najważniejsze w dzisiejszym świecie - uśmiechnęłam zamykając oczy (no wiecie, coś takiego). Dla odmiany zostałam obdarzona uśmiechem od Roxane, a potem nastała cisza, bo ten prawdziwy obiad się zaczął.
~*~
- Dziękuję bardzo za zaproszenie, było wyborne. Niestety muszę już wracać do siebie. Miło było was wszystkich zobaczyć - ponownie pochyliłam głowę i zniknęłam zanim ktokolwiek mógł zaprotestować. Wylądowałam od razu na miękkim materacu w mojej komnacie, z głową w poduszce, nie mając zamiaru się ruszyć. Czy Sorci ma rację? Czy nie ważne jak bardzo bym próbowała, nigdy nie zadowolę wszystkich, a nawet jeśli to sama nie będę widziała żadnego sensu egzystencji? Myślę, że z dwojga złego, lepsza jest druga opcja, przynajmniej wszyscy będą szczęśliwi, a ja będę szczęśliwa, że tak właśnie jest. W końcu będę mogła spokojnie zastanowić się nad sensem całego świata, bez obawy, że ktoś przyjdzie i będę musiała mu się tłumaczyć z tego co czuję, dlaczego to czuję oraz jak mogę się tego pozbyć. A co jeśli ja nie chcę się tego pozbyć?
Mimo, że jeszcze słońce swobodnie wpadało do mojej komnaty przez szklane okno, to jednak zasnęłam, wyczerpana dzisiejszym dniem.
<Sorci?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz