poniedziałek, 12 listopada 2018

Od Mauvais CD Sorciego

Granych było kilka piosenek, rozpoznałam po różnych melodiach, z czego każda miała jakiś wątek przewodni. Śpiewali po niemiecku, którego dopiero się uczę, ale rozumiałam ogólny sens słów. Po paru minutach muzyka ucichła.
- I jak ci się podobało? - zapytał Sorci kiedy wybrzmiało ostatni dźwięk. Patrzyłam na niego przez chwilę, a potem ponownie odwróciłam się w stronę grających osób.
Uśmiechnęłam się radośnie.
- Macie talent, wiecie o tym? Niewiele rzeczy potrawie wywołać u mnie prawdziwy, promienny uśmiech, a wy sprawiliście, że takowy się pojawił na mojej twarzy. Mam szczerą nadzieję, że zawitacie kiedyś w Syntherii, chętnie posłucham waszych piosenek jeszcze raz. Bądźcie pewni, że zawsze będziecie miło widziani w skromnych progach mojego zamku - skłoniłam się umiarkowane z szacunkiem, chcąc jednocześnie okazać całą moją wdzięczność. Oliver odwzajemnił mój wcześniejszy uśmiech i również się lekko ukłonił. Kolejne minuty i godziny spłynęły na rozmowach i wspomnieniach, bardzo przyjemnych rozmowach i wspomnieniach. Głównie jednak mówił brat Sorciego i jego żony, czasami z tłumu wybiła się Satine i jej siostra. A jednak ja siedziałam cicho, nie odzywałam się dopóki ktoś się bezpośrednio do mnie nie zwrócił. Nadal za większą rozrywkę uważałam obserwowanie ludzi, niż sprawienie, bym ją była obserwowana. Myślę, że jakiś czas minie zanim przyzwyczaję się do tego, że powinnam częściej się wypowiadać.
- Chętnie bym pobyła z wami dłużej, ale niestety muszę wracać do moich obowiązków w państwie. Jeszcze raz dziękuję za pokaz. Miło było was wszystkich poznać - uśmiechnęłam się i pomachałam lekko ręką na pożegnanie. Ułamek sekundy zniknęłam i pojawiłam się w swojej własnej sypialni.

<Sorci?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz