poniedziałek, 26 listopada 2018

Od Sorciego CD Mauvais

- Mam taką nadzieję.- Powiedziałem uśmiechając się do niej po czym spojrzałem na okno.
- Chyba na prawdę będę musiał się już zbierać. Ojciec chciał, żebym pomógł mu w czymś ważnym ale nie chciał wyjaśnić w czym. Do zobaczenia skarbie.- Powiedziałem po czym pocałowałem ją w policzek i teleportowałem się do zamku ojca. Stolica była miastem pięknym aczkolwiek kłopotliwym. Bez ustanku trzeba było kontrolować przebywające w niej osoby a także budynki i mury aby zapewnić państwu bezpieczeństwo. Również tego dnia ojciec miał dla mnie podobne zadanie. Ponoć przez granicę prześlizgnął się asasyn. Zdziwiło mnie to, że Mihnea kogoś przepuścił ale no cóż zdarza się nawet najlepszym. Szybko teleportowałem się do siedziby Venatorów po jednego z hellhoundów. Pies kiedy tylko znaleźliśmy się w mieście nachyliłem się do ucha stwora i wyszeptałem do niego kilka słów a zwierzę momentalnie zawyło i pobiegło w sobie tylko znanym kierunku. Po kilku godzinach udało nam się znaleźć asasyna i po krótkiej walce zakończyć jego istnienie. Niestety opłaciłem to podbitym okiem, którym przez jakiś czas będę straszył wszystkich wokół. Kiedy wróciłem do domu Satine wręczyła mi worek wypełniony lodem i obdarowała całusem po czym zniknęła w kuchni by dopilnować przygotowania kolacji. Ja tymczasem postanowiłem odwiedzić Mauvais. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że może być zajęta jednakże gdyby tak było zawsze mogłem wrócić do siebie.
- Cześć Mauvais.- Powiedziałem zjawiając się w jej pokoju i przykładając lód do oka.
<Mauvais?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz