sobota, 25 sierpnia 2018

OD Sakury "Pierwsze dni"

Poczułam miłe ciepło obok mojej twarzy. Przewróciłam się w stronę ciepła, aby bardziej je otulić. Znajome kształty dały mi powody, aby otworzyć oczy i wreszcie przebudzić się ze swojego miłego świata. W końcu musiałam powrócić do realistycznego świata. Otworzyłam swoje oczy, a pierwsze co ujrzałam to białe pióra. Uniosłam delikatnie swój wzrok w górę. Była to Yui, która patrzyła się na mnie swoimi dużymi oczkami, które jak zawsze spoglądały na mnie z góry.
- Wstawaj - powiedziała, gdy okryłam się bardziej kocem. - Śniadanie się samo nie zrobi - dodała, a ja spojrzałam na nią.
- Przecież wiem - odparłam. Jako, że obecna pora roku należała do tych w której zamieszkuję jaskinię, promienie słoneczne mało kiedy się tutaj dostawały, ale widok nocnego nieba zawsze był widoczny. Odkryłam się, usiadłam na brzegu kanapy, rozciągnęłam się po czym udałam trochę dalej, aby zobaczyć co pozostało mi do jedzenia. Na szczęście owoce jakie zostały mi z wczoraj, wystarczyły mi, aby zjeść dobre śniadanie. Yui nie zjadła ze mną, ale jej towarzystwo wystarczyło mi. Wzięłam ubrania i poszłam do strumyka, aby się trochę odświeżyć. Po porannej rutynie, stwierdziłam, że wybiorę się do pobliskiego miasta, aby kupić kilka rzeczy.
Wyszliśmy z jaskini i skierowaliśmy się do miasta. Dojście do niego zajęło mi prawie połowy dnia. Nim weszłam do miasta, nałożyłam kaptur na głowę. Szłam przez mniej zatłoczone uliczki, czasami wchodziłam na dachy domów, aby mieć lepszy widok. Kupiłam wszystko to co było mi potrzebne po czym skierowałam się do wyjścia. Zwierzęta leśne podeszły do mnie, aby się przywitać. Jakby nie było z rana nie zdążyłam się przywitać z nimi. Idąc tuż obok nich, rozmawiałam z nimi i słuchałam ich opowieści. Nagle mały skowronek przyleciał i powiedział, że ktoś jest w lesie. Założyłam swój kaptur na głowę po czym skierowałam się w stronę osoby, która leżała. Spojrzałam się z góry na tą osobę. Co prawda nie wiedziałam dlaczego się tu znajdowała, ale postanowiłam nie odchodzić od tej osoby.
- Czy wszystko w porządku? - zapytałam się patrząc z góry na osobę leżącą pod drzewem. Nie wyglądała, aby miała jakieś obrażenia czy coś. Mało kiedy mogłam zobaczyć kogoś w tym lesie.

<Ktoś?>

1 komentarz: