piątek, 10 sierpnia 2018

Od Vlada Cd Ajabu

- Panie! Radzę zejść pod pokład, zbliża się do nas niezły sztorm! Nie wypada żeby król tyrał na pokładzie jak zwykły marynarz! - Krzyknął mój kapitan, Kilian Jones, kierując statek z dala od kolejnej fali, która właśnie kierowała się w naszym kierunku. Westchnąłem zrezygnowany i przebiegłem przez cały pokład by znaleźć się obok byłego pirata.
- Hak, traktuję Cię jak przyjaciela, jesteś moim najlepszym kapitanem i starszym nad statkami mojego kraju. Więc z łaski swojej nie mówi mi co wypada a co nie wypada królowi, od tego są byli doradcy mojego ojca, których od pięćdziesięciu lat muszę trzymać w mojej radzie. A jeśli jeszcze raz coś takiego się powtórzy to jak matkę kocham, szepnę słówko lub dwa mojej siostrze Lunaver aby rozejrzała się za jakąś damą dla Ciebie.- Powiedziałem i ruszyłem pomóc marynarzom przy żaglach. Do Viumbe dotarliśmy dwa dni później, dzień przed planowaną koronacją.
- Viumbe wygląda na prawdę pięknie.- Powiedział jeden z moich doradców, najstarszy stażem, bo wiekiem równy reszcie, Wilk. Tak na prawdę miał na imię Aaron, przydomek pochodził zaś od jego nazwiska: Wilkowski. Znaliśmy się od sześćdziesięciu lat, razem spędziliśmy pięć lat w niewoli osmańskiej. Wilk nie urodził się w Valahii, pochodził z Polski gdzie jego ojciec był szlachcicem ale stracił tytuł przez to, że powiedział władcy smutną prawdę.
- A co Valahia Ci się nie podoba? Nie grzesz przeciw matce.- Mruknął drugi z doradców, Gales. Z nim zaś znam się o pięć lat krócej. Niegdyś należał do uboższy bojarów, po moim powrocie do kraju jak się przyczepił, tak się już nie odczepił aż do dziś. Zazwyczaj wszyscy zwracali się do niego po nazwisku, rzadko w użyciu było jego imię - Andrei.
- Valahia jego matką? Co najwyżej adopcyjną.- Zaśmiał się trzeci z doradców, Krystian. Z nim moja droga skrzyżowała się tego samego roku w którym zostałem koronowany. Był chłopem, jego rodzinę zabili Turcy a on zaciągnął się do mojej armii. Po jakimś czasie wszyscy trzej stali się moimi najbliższymi przyjaciółmi i doradcami.
- No nie kłóćcie się już. Mamy dzisiaj cały dzień spokoju więc idziemy na targ, może znajdziecie tam coś dla pewnych dam.- Powiedziałem uciszając przyjaciół. Niestety byli czasem dość roztrzepani dlatego  też musiałem pilnować żeby z każdej podróży przywieźli jakiś prezent dla moich sióstr. Wszyscy trzej zalecali się do nich już od bardzo dawna jednak jakoś nie mieli odwagi by się im oświadczyć. Ruszyłem w stronę targowiska by zakupić jakieś drobiazgi dla córek, sióstr i całej reszty żeńskiej części rodziny. Kolejnego dnia oczywiście była koronacja. Nowa królowa Viumbe wydawała się odpowiednią władczynią dla swojego kraju. Podczas balu koronacyjnego postanowiłem ją lepiej poznać. Podszedłem do niej i ukłoniłem się lekko.
- Czy można prosić panią do tańca?- Zapytałem wyciągając dłoń w jej kierunku. Królowa ukłoniła się przede mną dworsko i podała mi dłoń. Ruszyliśmy razem na środek parkietu. Gdzieś w oddali mignął mi Hak z kieliszkiem w dłoni. Pewnie znowu się upije.
- Miło mi Cię poznać królowo. Twoje panowanie zapowiada się jako długie i mam nadzieję pomyślne. Mam nadzieję, że przyjaźń między naszymi królestwami wciąż będzie tak solidna jak za czasów twojej matki. Mam nadzieje, że nasze umowy handlowe będą dla Ciebie zadowalające i nie zechcesz ich zrywać. Przy okazji twojej koronacji chciałbym również zaprosić Cię do mojego królestwa.- Powiedziałem gdy już chwilę tańczyliśmy walca.
<Ajabu?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz