Dzisiejszy ranek nie był jakiś wyjątkowy. Wstałam, szybko, się ubrałam i zjadłam śniadanie. Była 7:45. Wyszłam na dwór. Energia się we mnie gotowała więc, postanowiłam pobiegać. Bięgnąc sobie tak, myślałam o różnych rzeczach. Myślałam o Vladzie i o tym co zrobie gdy wróce do domu. Rozklądałam się na różne strony. Widziałam handlarzy stojących przy straganach i sprzedających jedzenie, tkaniny i różne inne rzeczy. Pomyślałam sobie że, gdy wrócę do domu, to że przydałoby się posprzątać w kuchni bo, tam zawsze nagromadzi się dużo kurzu i brudu. Ale najpierw będe musiała zrobić i zjeść obiad. Nagle poczułam że uderzyłam głową o coś ciepłego. Upadłam na ziemię. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam mężczyznę podającego mi ręke. Uśmiechnął się delikatnie, chociaż wyglądał na kogoś kto rzadko to robi. Na początku popatrzyłam na niego gniewnym wzrokim. Wstałam sama i otrzepałam się.
<Donovan>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz